Na jednym z rosyjskich forów internetowych ktoś opublikował plik zawierający prawie 5 milionów adresów e-mail w serwisie Gmail. Co więcej, posiadacz tej bazy danych ma też hasła dostępu do tych kont, ale na szczęście ich nie upublicznił. Plik zawierający dane można pobrać i samemu sprawdzić, czy znajdują się tam wasze loginy i hasła.
Baza danych to ważący 28 megabajtów plik tekstowy, w którym znajdują się adresy Gmail także polskich użytkowników. Autor wycieku twierdzi, że jest w posiadaniu haseł do 60% z nich. Na dowód opublikował tę grafikę:
Jak doszło do wycieku tak dużej bazy danych? Prawdopodobnie nie jest to wynik włamania na serwery poczty Google, a efekt raczej dłuższej pracy przy wykorzystaniu różnych technik. Nie wiadomo, w jakim stopniu adresy te są aktualne i czy wielu użytkowników korzysta z dwustopniowej weryfikacji Google. W przypadku takiego wycieku, to jedna z najlepszych metod na to, by chronić swoje dane. Jeśli jeszcze nie uruchomiliście dwustopniowej weryfikacji, możecie przeczytać, jak zrobić to w różnych usługach.
Serwis Zaufanatrzeciastrona.pl radzi, by pobrać plik i samemu sprawdzić, czy wasz adres znajduje się na liście. Jeśli tak, zalecana jest zmiana hasła i uruchomienie dwustopniowej weryfikacji. Warto też przeskanować system programem antywirusowym, bo może być zarażony wirusem wykorzystującym komputer jako botnet.
Źródło: Zaufanatrzeciastrona.pl, rt.com, forum.btcsec (plik z adresami Gmail)
Czym jest dwuetapowa weryfikacja i dlaczego wartą ją aktywować?
Jak włączyć dwustopniową weryfikację na Facebooku i czy warto to zrobić?
Obserwuj @PawelKanski na Twitterze