Podczas konferencji Forbers Under 30, Sead Rad, dyrektor generalny firmy tworzącej aplikację Tinder, zapowiedział dodanie do aplikacji płatnych funkcji. Na razie ta platforma randkowa jest darmowa i zyskuje na całym świecie coraz większą popularność.
Według twórcy aplikacji dziennie dochodzi do 15 milionów dopasowań wśród jej użytkowników, a ich profile przeglądane są ponad miliard razy. To imponujące liczby, ale do tej pory Tinder nie zarabia na siebie. Naturalne jest więc to, że osoby za nim stojące chcą w końcu zmonetyzować cały ten potencjał. Jednym z pomysłów na to jest wprowadzenie aplikacji w model Freemium. Co to może oznaczać?
Tinder wciąż będzie darmowy i wszyscy użytkownicy mogli by go pobrać i korzystać z głównych funkcji za darmo. Jednak wkrótce, prawdopodobnie jeszcze na początku listopada, do aplikacji dodane będą nowe, płatne funkcje. Według Forbes, będą one skupione na tym, by w jakiś sposób znieść bariery jednej tylko lokacji. Obecnie Tinder umożliwia wyszukiwanie partnerów tylko w miejscu w którym użytkownicy się znajdują. Być może dodana będzie opcja, dzięki której będzie można przeglądać profile osób w kilku miastach jednocześnie?
Tinder to aplikacja, która pozwala na znajdowanie nowych znajomych w najbliższej okolicy. Sukces zawdzięcza niebywałej prostocie – każde konto oparte jest o Facebooka i pozwala na wgląd do wybranych przez użytkownika zdjęć z tego portalu. Pokazuje też ilość wspólnych zainteresowań, jakie dzielą ze sobą potencjalne pary. Pozwala na przeglądanie profilów potencjalnych znajomych – jeśli jakaś osoba nam się podoba, wystarczy przesunąć kartę z jej profilem w prawo. W przeciwnym wypadku – w lewo. Aplikacja jest coraz bardziej popularna także w Polsce.
Źródło: Forbes
Powiązane programy:
Tinder – hit wśród aplikacji randkowych!
Tinder: kilka sposobów na uatrakcyjnienie swojego profilu
Obserwuj @PawelKanski na Twitterze